Dennica osiatkowana to bardzo ważny element ula wielokorpusowego.
Dennicę osiatkowaną jak pamiętam wymusiła warroza, a już z początku jej stosowania była bardzo krytykowana. Krytyka następowała ze strony wyznawców ocieplanych uli, dla których nie do pogodzenia było i dalej jest otwarte dno ula podczas zimowli. Dalej istnieje pogląd, a za tym jest produkcja i podaż, że ul musi być ocieplany. Tymczasem z badań naukowych wynika, iż zimą temperatura we wnętrzu ula (przy ścianach) jest taka sama jak na zewnątrz! Pszczoły ogrzewają tylko miejsce które zajmują, stąd ocieplenie ula nie odgrywa większej roli, po prostu nie ma potrzeby jego stosowania!
Poniżej zdjęcia wykonane przeze mnie – korpusu ula wielokorpusowego

Dennica osiatkowana, korpus ula, powałka wykonane z sosnowej deski grubości 20mm. Są lekkie, trwałe i bardzo wytrzymałe (konstrukcja i czas użytkowania), w dodatku jak sam je wykonuję to jest tanio i duża satysfakcja (nie jestem stolarzem)!
Zalety dennicy osiatkowanej.
- Gdy wkładka dennicowa jest zamknięta, można zobaczyć wszystko co na nią z rodziny pszczelej spada: roztocza warrozy, wieczka z komórek po czerwu, pyłek, kryształy cukru, a i części pszczół, i wiele innych rzeczy, nawet odchody mysie, gdy mysz się do ula dostała. Ta wkładka dennicowa jest niejako zwierciadłem pokazującym co się we wnętrzu ula dzieje. Po osypie na dennicy można nawet ocenić, ile kłąb pszczeli zajmuje ramek (siła rodziny i gdzie jest umieszczony). Mała dygresja, kiedyś jedna pani doktor (od badań pszczół) powiedziała, przynieś do badania osyp z ula po zimie, a ja ci powiem jakim jesteś pszczelarzem. Natomiast gdy wkładka dennicowa jest usunięta, wszystko spada przez siatkę na ziemię. Tak więc mrówki czy motylica nie mają miejsca na ulokowanie i pożywienie z opadów z ula.
- Nie potrzeba na wiosnę wymieniać dennic. Spadające martwe pszczoły na siatkę dennicy nie ulegają pleśnieniu i łatwo mogą być przez pszczoły wyniesione z ula.
- Dennica osiatkowana winna być wysoka 60 mm (licząc od siatki do dolnej beleczki ramki), jest to niezbędne dla pomieszczenia pszczół np. przy wirowaniu miodu, po formowaniu gniazda do zimowli, łączeniu rodzin (zapobiega brodom przed wylotkiem) to samo w upały. Również przy mroźnej zimie, dużym osypie pszczół jest zachowana bezpieczna odległość opadłych pszczół od dolnych beleczek ramek. Dla tych, którzy dochodzą i analizują ilość osypu zimą, są badania naukowe, z których wynika, iż dzienny osyp pszczół może być w przedziale od 1 do 50 szt. Osyp 3000 szt pszczół zimą może być wartością całkiem normalną. Trzeba brać po uwagę, że czym większa zima (mróz) tym większy osyp, co jest następstwem spracowania się pszczół dla zapewnienia zimowli.

- Wczesną wiosną nie ma pleśnienia ramek brzegowych w ulu. Ta „zimna” zimowla przy otwartej dennicy sprawia, iż długie czerwienie matki na jesień, a także wczesne czerwienie na wiosnę jest stopowane. Jest bardzo ważne, by pszczoły zimowe miały jak najmniejsze zatrudnienie przy wychowie czerwu w styczniu i lutym, przy obecnych łagodnych zimach (i nawracających minusowych pikach pogody). W tym miejscu trzeba koniecznie podkreślić, że zalecane w Polsce przez pszczelarskie guru podkarmianie w lutym (placki, pierzga) to złe dorady!
- W ulach wielokorpusowych nieocieplanych pszczoły podejmują później czerwienie, za to jest ono potem intensywne!
- Jest nieoceniona, w zimowaniu młodych rodzin na jednym korpusie.
- Otwarta dennica osiatkowana hamuje nastrój rojowy i ma duże znaczenie w funkcji zmniejszenia wody w miodzie. Osobnym zagadnieniem, to nieocenione znaczenie takiego rozwiązania podczas wędrówki na pożytki.
- Bardzo ważną funkcją dennicy osiatkowanej jest monitoring warrozy przed i po zabiegach.
Siatka dennicy powinna być metalowa, najlepiej z drutu nierdzewnego , a to z powodu stosowania kwasu mrówkowego na warrozę (siatki ocynkowanej być nie może, bo ją kwas zeżre). Spotykane są dennice z siatki z tworzywa sztucznego, ale nie jest to rozwiązanie szczęśliwe w przypadku, gdy trzeba będzie dokonać dezynfekcji ula (opalanie). W kwestii wysuwanej wkładki dennicowej, najlepszym rozwiązaniem jest tworzywo sztuczne, kolor biały. Ja wykonałem z płyty pilśniowej twardej 5mm (taką miałem dawno temu zakupioną), którą pomalowałem na biało.

Wszelkie smarowanie wkładek dennicowych nie ma najmniejszego sensu. Wkładka musi do zabiegu być czysta, by potem po 12 dniach policzyć (szacunkowo) ile warrozy spadło. Jednak ta warroza która spada, to nie tylko ciemnobrązowa! A ponadto nie tylko warroza opada, stąd smarowidła to zbędne przeszkadzajki, ale i utrudniające szacowanie osypu dla oceny skuteczności zabiegów! Natomiast w ulach z zamkniętym dnem wkładanie wkładek tekturowych do monitoringu warrozy mija się z celem, gdyż wynik będzie niewiarygodny (pszczoły usuwają zanieczyszczenia z dna ula!).
Często są pytania, czy na wiosnę trzeba zamykać otwarte dennice osiatkowane?. Są zwolennicy i przeciwnicy. Zwolennicy uważają, że od kwitnienia wierzby do zakładania miodni, dennice winny być zamknięte. Tak też postępowałem, lecz od trzech lat tego nie czynię i nie widzę żadnej różnicy w rozwoju rodzin na wiosnę. Natomiast w młodych rodzinach, aż do późnej jesieni mam zasunięte wkładki dennicowe! Bo to przy odkładach tworzonych z małej ilości pszczół (z jednej ramki) ma znaczenie!
Natomiast w rodzinach gospodarczych zasuwam wkładki dennicowe tylko na czas monitoringu i zabiegów przeciw warrozie.
Przy monitoringu uwaga na mrówki, które także interesują się opadłą warrozą. Dla oceny ładunku warrozy w ulu przed zabiegami, aby wynik był wiarygodny!, powinien być opad z liczony z wkładki dennicowej zasuniętej na trzy doby!(opad na jeden dzień = wynik dzielimy przez trzy).
Co do wad otwartej dennicy, które nie można pominąć, to jak podają znawcy tematu, następuje zwiększenie zużycia pokarmu zimowego o 10 -15%, także gdy zimuje się silne rodziny, które na wiosnę opiekują się większą ilością czerwu.
Generalnie, zalety zimowania na otwartej dennicy – rodzina pszczela zimuje w suchym środowisku ula i zapobiegane jest czerwienie w okresach kiedy go nie powinno być. W sumie daje to dobrą kondycję rodziny po zimie.